Music

piątek, 16 października 2015

Prolog

       Hermiona siedziała w salonie czytając książkę gdy usłyszała jak ktoś otwiera drzwi. Zaniepokojona wstała z kanapy. To co zobaczyła zmroziło jej krew w żyłach. W drzwiach stał pijany Ron z rozpiętą koszulą i butelką wina w ręce.
- Ron co ty tu robisz i to w takim stanie? - zapytała.
- Hermiona, kocham cię - wyszeptał tylko i zaczął się przybliżać.
- Co ty tu robisz? - powtórzyła.
- Zamierzam sprawić sobie i tobie przyjemność.
- Ron ty jesteś kompletnie pijany i ... - nie dane było jej dokończyć, gdyż chłopak brutalnie wcisnął jej język do ust. Jego ręce błądziły po ciele dziewczyny. Zaczęła się wyrywać.
- Kocham cię Hermiono i wiem, że ty mnie też - powiedział chłopak i mocniej przygniótł ją do ściany.
- Ron ja cię nie kocham! - krzyknęła.
- Kochasz i ja to wiem!
Nie wytrzymała. Walnęła chłopaka prosto w twarz. Ten upuścił dziewczynę pod wpływem zaskoczenia.
- Ty wredna szlamo! - warknął.
Nie zdążyła nic powiedzieć, bo poczuła ogromny ból. Jakby tysiące małych szpilek wbijało się w jej ciało. Skóra paliła ją żywym ogniem. Już wiedział, że Ron użył Cruciatusa. Ostatkami sił kopnęła chłopaka w łydkę na co ten się przewrócił i upuścił różdżkę. Szybko wstała i pobiegła do korytarza. Oczy miała pełne łez więc z trudem odnalazła klamkę. Gdy była już na dworze nie przejęła się panującym tam zimnem. Biegła na oślep przed siebie. Nagle uderzyła w coś. Zauważyła tylko blond czuprynę, po czym zemdlała.
*************
Tak kończę mój pierwszy wpis.
Mam nadzieję, że nie było tak źle.
Szczególnie bardzo dziękuję moim przyjaciółką Weronice i Marcie.
To właśnie dzięki nim powstał ten blog to one mnie do tego zmusiły :)
Dracona

1 komentarz: