Music

niedziela, 25 października 2015

Rozdział 2

   Co to miało znaczyć? Co go podkusiło do takiego zachowania? Może się z kimś założyła? Przecież nie od dziś wiadomo, że to casanova Hogwartu. Szczerze mówiąc nie było, aż tak źle. Hermiona rozmyślała zawzięcie, nie wiedziała jednak, że na drugim końcu sali srebrnooki blondyn myśli o tym samym. Co go podkusiło do takiego zachowania? Co nim kierowało? Im dłużej myślał tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że zrobił to po prostu od tak. Wojna już się skończyła, status krwi nie ma większego znaczenia. Mimo wszystko bardzo miło spędził czas w towarzystwie szatynki. Wiedział, że Blaise nie da mu spokoju z pytaniami, kiedy tylko skończy się uczta. Z zamyślenia obojgu wyrwał dopiero głos nowej dyrektorki Hogwartu Minerwy McGonagall:
- Witam wszystkich na kolejnym roku nauki w Hogwarcie. W gronie nauczycielskim zaszły dwie zmiany: nauczycielką obrony przed czarną magią została prof. Rose Mavin, a nauczycielem eliksirów został pan Mathew Russ. Za chwilę odbędzie się ceremonia przydziału. Dziękuję - dyrektorka wygłosiła swoją przemowę i usiadła. Przyniesiono Tiarę Przydziału, a ta zaczęła śpiewać:

Może nie jestem śliczna,
Może i łach ze mnie stary,
Lecz choćbyś świat cały przeszukał,
Tak mądrej nie znajdziesz tiary.
Możecie mieć meloniki,
Możecie nosić turbany,
Lecz jam jest Tiara Losu
Co jeszcze nie jest zbadany.
Choćbyś swą głowę schował
Pod pachę albo w piasek,
I tak poznam kim jesteś,
Bo dla mnie nie ma masek.
Śmiało, dzielna młodzieży,
Na głowy mnie wkładajcie,
A ja wam zaraz powiem,
Gdzie odtąd zamieszkacie.
Może w Gryffindorze,
Gdzie kwitnie męstwa cnota,
Gdzie króluje odwaga
I do wyczynów ochota.
A może w Hufflepuffie,
Gdzie sami prawi mieszkają,
Gdzie wierni i sprawiedliwi
Hogwarta szkoły są chwałą.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać wam wypadnie
Tam płonie lampa wiedzy,
Tam mędrcem będziesz snadnie.
A jeśli chcecie zdobyć
Druhów wiernych i cwanych
To czeka was Slytherin,
Gdzie sobie kpią z mugoli.
Więc bez lęku do dzieła!
Na głowy mnie wkładajcie,
Jam jest Myśląca Tiara
Los wam wyznaczę na starcie!

Rozległy się gromkie braw. Pierwszorocznych w tym roku było zadziwiająco dużo, mimo tego ceremonia przydziału odbyła się w miarę sprawnie. Po przydziale dyrektorka wstała.
- Witam wszystkich nowych uczniów naszej szkoły. W tym roku prefektami naczelnymi zostają panna Hermiona Granger i pan Draco Malfoy. Po uczcie proszę obojgu o stawienie się w moim gabinecie. Nie przedłużając dłużej życzę wszystkim smacznego! - powiedziała, a na stole pojawiły się rozmaite potrawy. W tym samym czasie dwójka prefektów odwróciła się i spojrzała na siebie. Stalowooki uśmiechnął się do niej szelmowsko na co brązowooka zarumieniła się lekko i natychmiast się odwróciła. Dlaczego on tak na mnie działa???
*******************************
Po uczcie wstała i udała się do gabinetu dyrektorki. Kiedy dotarła na miejsce blondyn już tam była. Szybko podała hasło i oboje weszli do środka.
- Witajcie - powiedziała dyrektorka. - Proszę usiądźcie.
- Dziękuję, postoję - powiedzieli równocześnie.
- Dobrze, a więc tak. Razem z radą pedagogiczną ustaliliśmy, że to wy w tym roku zostaniecie prefektami naczelnymi. W związku z tym oboje będziecie mieli osobne sypialnie. Dzielić będziecie razem salon oraz łazienkę. Mam nadzieję, że nie jest to dla was problem?
- Nie - odpowiedział szybko Draco.
- Panno Granger? - zapytała dyrektorka.
- Nie - odpowiedziała i pokręciła przecząca głową.
- Dobrze, w takim razie wasz pokój znajduję się na piątym piętrze. Hasło to "laska pistacjowa". Przejdźmy do waszych obowiązków. Codziennie będziecie odbywać dyżury, które będą trwały godzinę. Możecie także dodawać i odejmować punkty. Ostrzegam tylko, że jeżeli będziecie faworyzować swój dom, wasze stanowisko zostanie wam odebrane. Dziękuję, to już wszystko możecie iść.
Oboje udali się do salonu, rozmawiając po drodze.
- Co jutro mamy pierwsze? - zapytał Draco.
- Nie słuchałeś dyrektorki?
- Nie, miałem ciekawsze zajęcia - odpowiedział.
- Tak, a jakie? - zapytała Hermiona.
- Nie powiem. To co w końcu mamy pierwsze?
- Nie wiem - odpowiedziała.
- Też jej nie słuchałaś?! Panna-Wszystko-Wiem-Granger nie słuchała dyrektorki?! - krzyknął.
- Nie, miałam ciekawsze zajęcia - zacytowała.
- Tak, a jakie? - zapytał i uśmiechnął się łobuzersko.
- Rozmyślałam
- Tak? A o kim? - zapytał ponownie blondyn.
- Nie powiem
- I tak wiem, że o mnie - powiedział i powiększył swój szelmowski uśmiech.
W odpowiedzi dziewczyna zarumieniła się tylko i spuściła głowę. Dalej szli w milczeniu. Kiedy dotarli do obrazu srebrnooki wypowiedział hasło i weszli do środka. Ściany w salonie były fioletowo-beżowe. Przy kominku stały dwa białe fotele i kanapa. Znajdował się też tam regał z książkami oraz wyjście na balkon.
Hermiona
Otworzyłam drzwi do swojego pokoju. Wnętrze bardzo mi się spodobało. Ściany były bordowo-beżowe. W koncie pokoju stało duże łóżko z bordową narzutą z wyszytym lwem. Tu także znajdował się kominek oraz kanapa. Na podłodze leżał wielki, puchaty, biały dywan.
- No nieźle cię urządzili.
Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą blondyna opartego nonszalancko o framugę drzwi.
- Puka się - odpowiedziałam.
- Jakbyś nie wiedziała to drzwi były otwarte - powiedział tylko i uśmiechnął się.
- Och, no dobra. Nie wiem jak ty, ale ja idę zobaczyć jak wygląda łazienka.
Nie czekając na odpowiedź chłopaka wyszłam z pokoju. Otworzyłam drzwi na końcu korytarza i zamarłam. Basen zajmował 1/3 pomieszczenia. W prawym rogu stała ogromna wanna połączona z prysznicem. Przy ścianie gdzie znajdowały się drzwi stał blat z dwoma umywalkami. Ściany były wyłożone brązowymi i białymi kafelkami.
- Wow - wyszeptałam.
Odwróciłam się i znowu na coś wpadłam.
- Czy ty zawsze jesteś taką niezdarą?
- Nie, nie jestem niezdarą. To twoja wina.
- Moja wina???
- Tak twoja - odpowiedziałam i spróbowałam go wyminąć, ale ten skutecznie blokował mi drogę.
- Nie wygłupiaj się i mnie przepuść.
- Tak? A co ja będę z tego miał?
- Satysfakcję?
- O nie Granger, ja nie jestem jakimś tam gryfonem.
- Dobrze, więc czego chcesz?
- Jutro przychodzą do mnie Blaise i Pansy. Chciałbym, żebyś spędziła z nami czas.
- Tylko tyle? - zapytałam.
- Tak, tylko tyle - odpowiedział stalowooki.
- Dobrze, niech ci będzie - odpowiedziałam i zamknęłam się w swoim pokoju.
***********************
Witam :)
Oto drugi rozdział mojego opowiadania. Następny pojawi się w przyszłym tygodni (nie potrafię określić kiedy). Obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy.
Obraz do salonu prefektów można zobaczyć w zakładce "Bohaterowie" :)
Na koniec proszę każdą osóbkę, która przeczyta ten post o napisanie chociaż jednego słówka.
Jest to dla mnie niezwykle ważne, więc bardzo was o to proszę :)
Całuski
Dracona



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz